Sylwia Chada, general manager Wennect - wywiad dla Kornblit Talks
Kornblit Talks
Porażka jest tylko wtedy, gdy poddajesz się bez walki
Jeśli jestem najmądrzejsza w pokoju, to znaczy, że wybrałam zły pokój. Zdarzało mi się być skreśloną już na początku. Czasem właśnie z tego powodu, że ktoś odczuwał, że jego pozycja jest zagrożona. Nie rozumiał, że im silniejszy zespół, tym silniejsza firma. „You win or you learn” – tak o świadomym przywództwie i przekraczaniu własnych granic mówi Sylwia Chada, General Manager Wennect.

Magdalena Tokaj, Kornblit & Partners: W TikToku raportowali do Pani sami mężczyźni…

Sylwia Chada, General Manager Wennect: Zatrudniając zawsze patrzyłam tylko na kompetencje. Płeć nigdy nie miała dla mnie znaczenia – to kompetencje i otwartość na rozwój, naukę oraz gotowość do zmiany i wzrostu decydowały, kto dołączał do zespołu. Równie ważny jest aspekt kultury organizacyjnej i jaką wartość dodaną wnosi nowy pracownik.

Moim głównym celem było zbudowanie silnego zespół liderów, którzy mieli wesprzeć mnie w zbudowaniu biznesu. Wiedziałam jakich cech, w jakich obszarach potrzebuję. Każdy był inny, ale razem tworzyliśmy jeden silny zespół. Każdy z nich wchodząc do firmy decydował, jak się chce rozwijać.

Model w jakim byłam zatrudniona dwadzieścia pięć lat temu już nie istnieje. Dziś dla osób takich jak ja, które zaczynały od stanowiska asystentki, może być trudne do pogodzenia, że przychodzi młoda osoba z konkretną wizją pracy i listą wymagań. Nasze pokolenie wspinało się po szczebelkach kariery. Młode pokolenie wchodzi do firmy wnosząc różnorodne talenty i konkretne oczekiwania. Nie chcą być wtłaczani w ramy. Chcą pracować nad tym, co ich pasjonuje.

MT: Nie każdy będzie przecież miał taką możliwość. Jak się w takiej sytuacji odnaleźć jako liderka, lider?

Sylwia Chada: Na pewno nie można utrzymywać ich w przekonaniu, że wszystko mogą i wszystko się uda. To pokolenie bardzo rozliczające, nie kupuje obietnic. Mają odwagę i są bezpośredni – na przykład w kontaktach z zarządem (śmiech). Trzeba dla nich zejść z piedestału. Być dostępnym. Dać im przestrzeń. Pokazanie, że prezes jest też człowiekiem, że może popełnić błąd, jest bardzo ważne. Wymagają transparentności komunikacji i działań. My powinniśmy słuchać, co do nas mówią i dawać im szczere odpowiedzi. Tak, to możemy zrobić.

Marzenna Drzewiecka, Kornblit & Partners: Praca z młodym pokoleniem uważana jest często jako utrudnienie, wyzwanie. Pani przedstawiła to w zupełnie innym świetle – że młodzi zmieniają nas i zmieniają firmę.

Sylwia Chada: Patrząc z perspektywy doświadczeń – to nie młodzi są tu problemem, tylko fixed-mindset w niektórych organizacjach. Ja nie jestem najmądrzejsza w pokoju. A jeśli jestem najmądrzejsza to znaczy, że siedzę w złym pokoju. Tworząc TikToka w Polsce przez pierwszy rok wszyscy pracowaliśmy z domu i najważniejsze było zaufanie, że każdy wykonuje swoje obowiązki. Zaufanie, to jedna z moich podstawowych wartości i wyznaję zasadę, że należy rozliczać za efekt, a nie za godziny spędzone przed ekranem czy w biurze. Chcę wierzyć, że zatrudniam osoby dorosłe i odpowiedzialne. Przekazanie ludziom na początku – szczególnie tym młodym – wierzę w ciebie, mam zaufanie do twoich kompetencji, dodaje im siły i wiary we własną sprawczość. Moją rolą nie jest ani kontrolowanie innych, ani praca za innych. Moją rolą jako lidera jest umożliwianie robienia rzeczy. Dzięki temu ty możesz się rozwijać, a ja dowozić efekty.

Tworząc TikToka w Polsce przez pierwszy rok wszyscy pracowaliśmy z domu i najważniejsze było zaufanie, że każdy wykonuje swoje obowiązki. Zaufanie, to jedna z moich podstawowych wartości i wyznaję zasadę, że należy rozliczać za efekt, a nie za godziny spędzone przed ekranem czy w biurze.

MD: Taka postawa wymaga wrażliwości. Na ile ta wrażliwość lidera, liderki jest przypisana kobietom? Czy to tylko kolejny stereotyp?

Sylwia Chada: Nie, to bardzo dobra cecha, ale należy wykorzystywać ją umiejętnie. Nigdy nie myślałam o sobie jako o wrażliwej i przyznam, że przeszłam bardzo trudną drogę zderzenia się sama ze sobą i zmiany swoich zachowań. W swoim życiu zawodowym zawsze miałam szefów i dużo łatwiej mi się rozmawiało z mężczyznami, dużo łatwiej było mi dostosować się do ich stylu działania. Szybkie decyzje, konkrety, mało emocji i dzięki temu -mimo dzielących ich różnic – potrafią nawiązać sojusz, gdy widzą wspólny cel i działają. I taki styl jest mi bliższy – nie analizuję nadmiernie, nie rozpamiętuję, oddzielam od emocji. Jednak praca z obecnym pokoleniem wymaga dużego poziomu empatii i umiejętności komunikowania się z otoczeniem. To zmusiło mnie do uznania, że mam tutaj deficyt i dlatego wykonałam – dla mnie osobiście bardzo trudną i ciężką – pracę nad zmianą zachowania i stylu w jakim się komunikuję. Wychodzenie ze strefy komfortu nigdy nie jest łatwe, ale zmiana nas rozwija i pomaga spojrzeć na drugiego człowieka inaczej. Uczenie się to proces, dlatego zawsze proszę moich najbliższych współpracowników o feedback – nieodzowny element rozwoju i wzrostu.

Praca z obecnym pokoleniem wymaga dużego poziomu empatii i umiejętności komunikowania się z otoczeniem. To zmusiło mnie do uznania, że mam tutaj deficyt i dlatego wykonałam – dla mnie osobiście bardzo trudną i ciężką – pracę nad zmianą zachowania i stylu w jakim się komunikuję.

Autentyczność pomaga zbudować taką kulturę organizacyjną, gdzie ludzie nie boją się i nie wstydzą mówić. Autentyczność możemy jedynie potwierdzić w rozmowach z pracownikami i słuchania ich potrzeb i reagowania na nie – „dowożenia” tego co się obiecało. Czasami małe sprawy dla nas, mają dużo większe znaczenie dla zespołu. W moim przypadku – z niedalekiej przeszłości – było to aktywne uczestniczenie w piątkowych spotkaniach zespołu. Mimo iż ich charakter był luźniejszy i chciałam dać więcej przestrzeni zespołowi i moim liderom do budowania relacji, dostałam wyraźny sygnał, że mam na nich być. I byłam na każdym kolejnym spotkaniu.

Wracając do stereotypów. Pamiętam, będąc dzieckiem, jak babcia mnie strofowała – nie biegaj, nie wchodź na drzewo, to nie wypada – siedź ładnie jak dziewczynka. Tym czasem mój brat, tak jak inni chłopcy mógł robić wszystko. Na szczęście wiele od tego czasu się zmieniło i dzięki postępowi w nauce wychowanie skupia się na rozwijaniu talentów dzieci, zamiast wkładania ich w ramki stereotypów. Jako osoby dorosłe to my wybieramy kim chcemy być, to my decydujemy o swoim życiu i bierzemy za to pełną odpowiedzialność.

MT: Dużo też do zrobienia zostało. Na przykład z badań wynika, że kobiety już na starcie – czyli przy rekrutacji – są na gorszej pozycji niż ich koledzy.

Sylwia Chada: Mnie też zdarzało się być skreśloną już na początku. Czasem właśnie z tego powodu, że ktoś odczuwał, że jego pozycja jest zagrożona. Nie rozumiał, że im silniejszy zespół, tym silniejsza firma. Miałam też rozmowę, na której zapytano mnie wprost czy planuję zajść w ciążę. Mam nadzieję, że dziś takich pytań już się nie słyszy. Widzę też wokół siebie wiele mądrych i przedsiębiorczych kobiet, które przełamują wszelkie stereotypy, ale to jest proces i faktycznie trudno adaptowalny w bardziej konserwatywnych społecznościach. Sama brałam udział w debacie o parytetach, gdzie znakomitą większość panelistów stanowili mężczyźni.

Widzę wokół siebie wiele mądrych i przedsiębiorczych kobiet, które przełamują wszelkie stereotypy, ale to jest proces i faktycznie trudno adaptowalny w bardziej konserwatywnych społecznościach. Sama brałam udział w debacie o parytetach, gdzie znakomitą większość panelistów stanowili mężczyźni.

MT: Gdzie Pani zdaniem może leżeć problem?

Sylwia Chada: Kobiety mają ogromną moc, tylko same siebie nie doceniają. Przez wiele lat uważałam, że muszę być perfekcyjna we wszystkim co robię. Kobiety często uważają, że nie są wystarczające. Nie dbają o własne szczęście, poświęcając się w całości innym – rodzinie, pracy. Chcą czuć się potrzebne. Nie rozumieją, że gdy będą niespełnione, to negatywnie wpłyną też na najbliższych. Najpierw TY sama ze sobą musisz czuć się szczęśliwa, aby dać szczęście innym. Łatwe do wypowiedzenia, trudne do wykonania i zaakceptowania. Zacznijmy od siebie i zrozumienia czego chcemy, co nam daje szczęście i poczucie spełnienia.

Przez wiele lat uważałam, że muszę być perfekcyjna we wszystkim co robię. Kobiety często uważają, że nie są wystarczające. Nie dbają o własne szczęście, poświęcając się w całości innym – rodzinie, pracy. Chcą czuć się potrzebne. Nie rozumieją, że gdy będą niespełnione, to negatywnie wpłyną też na najbliższych.

Tylko ty sama wiesz, co zrobić ze swoim życiem. Decyzję musisz podjąć świadomie i mieć świadomość jej możliwych konsekwencji. Na przykład tego, że być może staniesz się czarną owcą w rodzinie, że ktoś będzie cię oceniał.  Moja znajoma realizuje się jako mama trójki dzieci, nie pracując zawodowo. Z kolei inna wróciła do pracy praktycznie tuż po urodzeniu drugiego dziecka. Jedna z moich managerek, typ pracoholiczki, z urlopu macierzyńskiego wróciła odmieniona. W pracy zwolniła, odpuściła niektóre rzeczy, ale nadal dużo wnosiła do firmy. Żadna z tych kobiet nie ugięła się pod presją bycia ocenianą przez innych.

MT: To może chodzi tu o obawę przed wzięciem odpowiedzialności, popełnieniem błędu?

Sylwia Chada: Jako zawodowy sportowiec wierzę w podejście – you win, or you learn.

Porażka jest dla mnie tylko wtedy, gdy poddaję się bez walki. Wszystkie inne przeciwności to okazja do nauki, zauważenia co poprawić, nad czym trzeba jeszcze popracować.  Akceptacja swoich niedoskonałości i przełamanie strachu przed kolejnym krokiem. Wierzę, że zawsze warto jest podejmować ryzyko i sprawdzać swoje możliwości, a jeśli się nie uda, to wiemy, czego nie robić następnym razem. W sporcie to droga i proces ma znaczenie, a nie cel sam w sobie. To bardzo pomaga w codziennym życiu lidera.

MT: Największe wyzwanie, z jakim przyszło się Pani zmierzyć w ostatnich latach to…

Sylwia Chada: Nauka współpracy z chińskimi managerami TikToka, do tego praca praktycznie 24/7 na początkowym etapie wprowadzania platformy do Polski i jednocześnie potrzeba zrekrutowania kilkudziesięciu kluczowych osób do rozwijania biznesu. A to wszystko w trzecim miesiącu lockdownu. Do tego, kiedy włączaliśmy aplikację w Polsce poszła informacja, że zablokowano do niej dostęp w Indiach. To budziło wiele emocji, niepokoju i po prostu zmęczenia. Dziś mogę powiedzieć z perspektywy czasu, że to był jeden z najlepszych czasów w mojej karierze – wiele się o sobie dowiedziałam i nauczyłam.

MD: Na Pani sukces składają się w dużej mierze wyznawane wartości i silna konstrukcja wewnętrza. Czy jest może ktoś, kto był dla Pani zewnętrzną inspiracją, wsparciem?

Sylwia Chada: Miałam szczęście do dobrych szefów. Wszyscy moi bezpośredni przełożeni mieli mocne kręgosłupy moralne. Ciężka praca, dyscyplina, nauka skupienia i pokory wyniesiona ze sportu też mi bardzo pomagały. To lata ciężkich, mozolnych i nudnych, powtarzalnych treningów. Zaczęłam karierę sportową dopiero po trzydziestce. Było wiele momentów, że chciałam zrezygnować, ale pomagał mi mój trener. Dzięki pracy z nim przekraczałam kolejne, małe granice.

Dziś zatrudniając na stanowiska managerskie zawsze pytam, czy kandydat uprawia jakiś sport, ma jakąś pasję. Już po samym sposobie, w jaki o tym opowiada widzę, czy ma potencjał zarażać swoimi ideami innych, czy doda zespołowi skrzydeł, czy wspólnie odniosą sukces.

Dziś zatrudniając na stanowiska managerskie zawsze pytam, czy kandydat uprawia jakiś sport, ma jakąś pasję. Już po samym sposobie, w jaki o tym opowiada widzę, czy ma potencjał zarażać swoimi ideami innych, czy doda zespołowi skrzydeł, czy wspólnie odniosą sukces.

MT: Czym dla Pani jest sukces?

Sylwia Chada: Dla mnie sukcesem jest to, że co dzień rano patrząc w lustro mogę sobie powiedzieć, że żyję w zgodzie z własnymi zasadami, nie naginam się, a jednocześnie nikogo nie skrzywdziłam.

MT: Co poradziłaby Pani osobom, które chciałyby strategicznie pokierować swoim rozwojem? Które czują, że mają potencjał, mają kompetencje, ale coś nadal stoi na przeszkodzie…

Sylwia Chada: Weź kartę i długopis. Napisz czego chcesz. Zdefiniuj co jest dla ciebie w życiu ważne. I zacznij proces, który będzie wymagał od ciebie odwagi w otwieraniu uchylanych drzwi, ciężkiej pracy i determinacji.

Sylwia Chada general manager Wennect

Sylwia Chada, General Manager Wennect

Liderka, za którą stoi ponad dwudziestoletnie doświadczenie zdobywane na kluczowych stanowiskach w branży marketingowej i mediowej. Coach i mentorka. Sportowiec – mistrzyni Polski w podnoszeniu ciężarów. Przed dołączeniem do Wennect odpowiadała za rozwój TikToka na rynkach CEE. Jako general manager zbudowała od podstaw zespół TikToka w Polsce. Wcześniej jako CEO Httpool Polska wprowadzała na polski rynek Twittera, Spotify czy Snapchata. Zanim zaangażowała się w monetyzację marek technologicznych, obejmowała managerskie stanowiska m.in. w Ringier Axel Springer Polska, Polska Press, Atmedia Interactive czy MullenLowe Group.

O Kornblit Talks

Kornblit Talks to nasz autorski cykl rozmów z ekspertami. Prezentujemy w nim opinie oraz doświadczenia rynkowych liderów i branżowych ekspertów dotyczące zarządzania talentami w organizacji – od etapu employer brandingu, przez strategię pozyskiwania i rozwijania talentów i przywództwo, po aktywizację zawodową starszych.

Zobacz więcej w sekcji #KornblitTalks.

Jesteśmy firmą executive search specjalizującą się w rekrutacjach na kluczowe stanowiska managerskie i eksperckie. Od ponad dwudziestu lat wspieramy firmy w realizacji złożonych i niestandardowych projektów rekrutacyjnych.

Uważnie obserwujemy rynek pracy, analizujemy trendy demograficzne i społeczne. Dzięki temu skutecznie rekrutujemy i rekomendujemy naszym klientom najlepiej dobranych kandydatów.