Monika Nowak - Toporowicz CTIO Virgin Media Ireland wywiad Kornblit Talks
Kornblit Talks
Antyperfekcjonistka to ja
Uwielbiam swoją pracę i nie mam problemu, żeby zabierać ją do domu. Uwielbiam swoje dzieci i nie mam problemu, żeby zabierać je do pracy. Ktoś może powiedzieć, że jestem tą nieperfekcyjną matką, która wolała wrócić do pracy niż siedzieć z dziećmi w domu. Ale ja muszę czuć się dobrze ze sobą, żeby inni też czuli się ze mną komfortowo. Nikt nie pójdzie za liderem, który sam ze sobą czuje się źle. O korzyściach płynących z odpuszczania i budowaniu przywództwa w branży zdominowanej przez mężczyzn mówi Monika Nowak - Toporowicz, CTIO Virgin Media Ireland.

Magdalena Tokaj, Kornblit & Partners: Które kompetencje ocenia Pani jako kluczowe w kształtowaniu swojej ścieżki zawodowej?

Monika Nowak – Toporowicz, CTIO Virgin Media Ireland: Jestem przedstawicielką pokolenia X. Lubię osiągać sukces. Jestem samomotywującą się maszynką. Satysfakcja osiągnięcia celu nakręca mnie na maksa. To z pewnością jest jeden z czynników, dzięki któremu jestem dziś tu, gdzie jestem. Uparcie dążę do celu. Jeśli po drodze zdarzają mi się sytuacje trudne, to nie rozpaczam. Próbuję wyciągnąć wnioski i iść do przodu.

Druga rzecz to antyperfekcjonizm. Jestem antyperfekcjonistką. Nie załamuję się, gdy coś nie wyjdzie do końca dobrze. Nawet jeśli nie wyjdzie dwa razy z rzędu. Połączenie silnego dążenia do celu z brakiem ciśnienia na perfekcjonizm to mój sposób. Wydaje mi się, że szczególnie kobiety mają skłonność do bycia idealną w każdej roli – matki, pracownika, partnerki. I to je bardzo hamuje. Bo nie da się być idealnym we wszystkim. Jeśli coś odpuścisz, to wtedy można osiągnąć sukces. Mnie odpuszczanie  przychodzi łatwo, choć trochę mi zajęło, żeby się tego nauczyć…

MT: Jak u Pani wygląda to połączenie ról? Mama, żona, liderka. Do tego w branży technologicznej, nadal dość zmaskulinizowanej.

Monika Nowak – Toporowicz: Na sukces pracuje cała rodzina. Z moimi bliskimi umówiliśmy się wspólnie na pewien sposób życia. Tak, aby każdy z nas był szczęśliwy. To znaczy, żebyśmy byli razem, ale jednocześnie żeby każdy miał swoją indywidualność i przestrzeń do bycia w swoim świecie. Tak umówiłam się z moim mężem – ja robię swoją karierę, ty swoją. Ale w pewnym momencie musieliśmy podjąć decyzję, kto zrezygnuje z jej części. Dyskutowaliśmy z mężem, dla kogo „odpuszczenie” będzie lepsze, kto lepiej będzie się czuł po wyhamowaniu kariery, kto jest gotowy spędzać więcej czasu w domu i z dziećmi.

Poczucie bezpieczeństwa w domu sprawia, że mogę się rozwijać na zewnątrz. Dla mnie te dwie rzeczy są totalnie połączone. Nie rozdzielam swojego życia na część zawodową i część domową. Odpowiada mi taki holistyczny twór, ale nie twierdzę, że jest jedyny słuszny. U mnie się sprawdza. Uwielbiam swoją pracę i nie mam problemu, żeby zabierać ją do domu. Uwielbiam swoje dzieci i nie mam problemu, żeby zabierać je do pracy. Moje dwa światy są wymieszane. Natomiast wcześniej były zdrowo wynegocjowane. I postawione zostały zdrowe granice.

Kiedy mam chore dziecko to idę do domu. I mój pracodawca musi to zrozumieć. Bo jestem mamą i muszę być w domu. Ale gdy mam coś do zrobienia w pracy, to moje dzieci też muszą poczekać. Zbudowaliśmy ramy, w których funkcjonujemy. Z jasno określonymi granicami. I w domu i w pracy.

Kiedy mam chore dziecko to idę do domu. I mój pracodawca musi to zrozumieć. Bo jestem mamą i muszę być w domu. Gdy mój mąż jest w Polsce, to muszę wyjść z pracy wcześniej, żeby zawieść dziecko na trening. Ale gdy mam coś do zrobienia w pracy, to moje dzieci też muszą poczekać. Zbudowaliśmy ramy, w których funkcjonujemy. Z jasno określonymi granicami. I w domu i w pracy.

MT: I nie bać się o nich mówić do innych.

Monika Nowak – Toporowicz: Nie bać się tego, co pracodawca sobie pomyśli gdy mu powiem, że muszę wyjść o 16-stej z pracy. Moim zdaniem to jest przejaw dojrzałości, powiedzieć „muszę dziś wyjść, bo to jest mój priorytet. Ale jutro mogę dla ciebie zrobić to i to i jeszcze to”. Nie bać się żyć wartościami. Trzeba jasno określić swoje ramy i granice tego co dla nas ważne. Wiadomo, że po drodze wydarzy się dużo przypadkowych rzeczy, na które nie mamy wpływu. Ale na ustanowienie granic mamy.

MT: Zdarzyła się Pani taka sytuacja, która była punktem zwrotnym. Lub osoba, która wywarła wpływ?

Monika Nowak – Toporowicz: Nie było nikogo takiego, kto byłby moim mentorem czy liderem. Największe wrażenie zawsze na mnie wywierały kobiety, z którymi pracowałam. Miałam wielkie szczęście do kobiet w branży. Stworzyłyśmy społeczność, która dawała mi motywację do tego, aby sięgać dalej. To były wyjątkowe kobiety, o dużej empatii do innych kobiet. Kobiety często ze sobą konkurują. A te wspierały się wzajemnie.

Najbardziej pomogło mi takie połączenie – wsparcie innych kobiet i challenge od mężczyzn. Z jednej i z drugiej relacji chciałam wyciągnąć pozytywy, które pozwolą mi iść dalej.

Najbardziej pomogło mi takie połączenie – wsparcie innych kobiet i challenge od mężczyzn. Jeśli na swojej drodze spotkałam antyliderów, to starałam się nie robić tego co oni. Zatem z jednej i z drugiej relacji chciałam wyciągnąć pozytywy, które pozwolą mi iść dalej. Ze względu na specyfikę branży pracowałam głównie z mężczyznami. Gdy przyszłam do pracy po studiach, patrzyli na mnie jak na taki ewenement, a nie jak na kogoś, kto może coś w życiu osiągnąć. I nieraz dawali mi to odczuć. Tylko ode mnie zależało co z tym zrobię. Na przykład czy się załamię i potwierdzę, że jestem słaba. Ale u mnie to działało odwrotnie. Chciałam udowodnić, że się mylą. To mnie napędzało pozytywnie do przodu.

MT: Tak na zasadzie co cię nie zabije, to cię wzmocni?

Monika Nowak – Toporowicz: To, że jesteśmy w trudnych sytuacjach, w których bardzo źle się czujemy jest super. Trzeba sobie wtedy powiedzieć – kiedy ja z tej sytuacji wyjdę, to będę o trzy lata do przodu w swoim rozwoju. Warto skupić się na tym kim będę dzięki temu doświadczeniu, a nie jak mi smutno i źle jest teraz. To bardzo pomaga wyjść silniejszym. W takiej trudnej sytuacji pomaga też dobra, empatyczna dusza. Jeśli masz obok siebie taką, która powie „zobacz jaka fajna jesteś, ile mega rzeczy już zrobiłaś”. Do której możesz zadzwonić i wygadać się, gdy czujesz że przed tobą jest ściana.

I tu wracamy do ustanawiania granic. Mamą zostałam późno, bo miałam 39 lat. I zamknięcie mnie po tylu latach intensywnej pracy zawodowej w domu z dziećmi było doświadczeniem, z którym sobie nie radziłam. Po dwóch tygodniach poprosiłam o pomoc mojego ojca, żebym mogła chociaż na trochę wrócić do pracy. Można powiedzieć, że jestem tą nieperfekcyjną matką, która wolała wrócić do pracy niż siedzieć z dziećmi w domu. Ale ja się musiałam czuć dobrze ze sobą, żeby inni też czuli się ze mną dobrze. I takich momentów trzeba szukać, gdy się chce być dobrym liderem. Jeśli sam ze sobą będziesz czuł się niekomfortowo, to nikt za tobą nie pójdzie. Nikogo nie zmotywujesz, bo wszyscy to wyczują.

MT: Jaki typem przywódcy jest Pani?

Monika Nowak – Toporowicz: Jestem typem człowieka, który działa w oparciu o bardzo silne zaufanie do innych ludzi. Muszę mieć poczucie, że oni są ze mną, a ja jestem z nimi. I razem tworzymy zespół. Współpracujemy, żeby osiągnąć cel. Brzmi banalnie prosto, ale ani banale ani proste nie jest.

Jestem absolutnie antyhierarchiczna. Niektórzy boją się tego uważając, że nikt nie będzie mnie szanował bo nie ma między mną a resztą dystansu. Ale ponieważ ludzie widzą, że ich ciągnę do przodu, że możemy wspólnie coś osiągnąć to sami ustawiają się w oczekiwanej relacji. Chcą słuchać, bo wiedzą, że dzięki temu będą się rozwijać. Obydwie strony muszą czuć, że mają korzyść z tej relacji w pracy. Traktuję ich tak jak siebie. Bardzo szanuję. Jeśli sytuacja wymaga, żeby wyjść ze strefy komfortu, to też ich w to wrzucam.

Zdrowy balans między wsparciem a ciągłymi wyzwaniami to konieczność. Trzeba cały czas utrzymywać zespół na pewnej granicy. Gdy będzie za ciepło to będzie nudno. Nie lubimy pracować z nudziarzami. Ale gdy dajesz im trudne zadanie to muszą wiedzieć, że w każdej chwili dasz im też wsparcie.

Kolejna rzecz. Daję przestrzeń na pomyłki. Nie mówię o tym, tylko ją daję. Jeśli coś nie wyjdzie – rozmawiamy o tym co poszło nie tak i idziemy dalej. Co nie znaczy, że pozwalam na popełnianie tych samym błędów wiele razy. Bo nie pozwalam.

Nie widzę różnic płci. W różnice ubiera nas środowisko. Dziewczynkom się mówi, że mają być grzeczne, a chłopcy odważni. Ustawia się ich od samego początku.

Nie lubię dzielenia przywództwa na kobiece i męskie. Mężczyźni też są emocjonalni. Gdy nam się wmawia, że jesteśmy słabe, niezdecydowane i trzeba nam pomóc, to dla odmiany mężczyzn wrzuca się w ramy herosa bez emocji rozpychającego się łokciami. Nie widzę różnic płci. W różnice ubiera nas środowisko. Dziewczynkom się mówi, że mają być grzeczne, a chłopcy odważni. Ustawia się ich od samego początku.

MT: A jak to wygląda w Irlandii? Są różnice w porównaniu do Polski?

Monika Nowak – Toporowicz: Jest inna kultura pracy. Irlandczycy mają zdrowe podejście do work-life balance. Podchodzą do pracy spokojniej niż Polacy, nie ma niepotrzebnej konkurencji i pędu. A osiągają takie same efekty. Ekstremalnie ważne są relacje i rozmowy. Bez relacji nie ma ani zarządzania, ani biznesu.

To też jest o trudnych momentach do ogarnięcia. Pierwszy raz pracuję za granicą. Nie zmieniłam wyłącznie pracy. Zmieniłam środowisko, zmieniłam miejsce do życia mężowi i dzieciom, zmieniłam system społeczny. Ogromna zmiana, która wymaga wielkiego wysiłku. Czułam, że mózg się dosłownie otwierał na naukę nowych rzeczy i szybciej regenerował. Bo bardzo szybko musiałam dostosować się do zmiany. Wrzuciłam się na siłę w tryb uczenia, a to spowodowało, że miałam świeżą motywację i siłę. Lekcja? Musimy stale wrzucać się w nowe rzeczy, musimy ciągle się uczyć. To doświadczenie uczyło mnie przy okazji leadershipu. Bo otwarcie na nowe pomaga mi patrzeć inaczej i szerzej. Więc jeśli miałabym powiedzieć co pomaga być dobrym liderem, to nauka. Nie tego jak być liderem, ale nauka rozumiana jako zdobywanie nowych doświadczeń.

Jeśli miałabym powiedzieć co pomaga być dobrym liderem, to nauka. Nie tego jak być liderem, ale nauka rozumiana jako zdobywanie nowych doświadczeń.

MT: Co jeszcze poradziłaby Pani młodym ludziom, którzy dopiero zaczynają życie zawodowe?

Monika Nowak – Toporowicz: Nie bać się w pierwszej pracy. Nie bać się zaryzykować. Odrzucić perfekcjonizm. Nie musimy spełniać wszystkich punktów wymagań. Wystarczy, że spełniamy połowę, mamy dużą wiarę w siebie i chcemy się uczyć. Ciekawość świata jest kluczowa. Wtedy mówisz „słuchajcie, umiem tyle. Ale pozostała część jest do zrobienia”. Technologia jest przewidywalna. Jej da się nauczyć. Ważniejsze jest radzenie sobie z ludźmi. Umieszczenie ludzi w technologii. Dziś mamy no code, low code, programujemy często bez programowania. Nie trzeba mieć silnych umiejętności technicznych. Więc nie trzeba się tego bać. Natomiast trzeba umieć rozmawiać z ludźmi i wiedzieć skąd zbierać wiadomości. I powiedzieć sobie: zaczynam. Jestem na początku mojej kariery. Nie umiem wszystkiego, ale próbuję. Jestem ciekawa, więc się zapytam.

A ludzie nie pytają, kiedy boją się że ktoś zinterpretuje to jako brak kompetencji. Nie zgłaszają się do rzeczy, które chcieliby robić, bo obawiają się odmowy lub porażki. Nie jest ważne, czy będziesz pracował w jednej firmie wiele lat, czy chcesz popróbować pracy w różnych organizacjach – bądź tam, gdzie rozwój jest na wyciągnięcie ręki.

Możesz sama zbudować swoją agendę. Nie zawsze będzie fajnie, nie zawsze będzie miło. W mojej pierwszej pracy, gdy zmienił mi się szef, do gabinetu wezwał mnie jego następca. Trzymał nogi na stole i jadł ryby prosto z puszki. Zapytał mnie, czy wiem, że miejsce kobiet jest w kuchni. Wyszłam i nigdy już nie wróciłam. Stawiaj granice, żeby wiedzieć kiedy nie warto kopać się z koniem, na siłę naprawiać świata albo edukować tych, którzy powinni uczyć ciebie.

MT: Często jest Pani jedyną kobietą przy stole?

Monika Nowak – Toporowicz: Nadal często jestem jedyna. W samej branży technologicznej kobiet jest już więcej, ale w leadershipie bywam sama. Ma to swoje plusy, na przykład na konferencjach technologicznych nie stoję w kolejce do toalety (śmiech). Staram się ubierać na kolorowo, żeby pokazać, że jestem inna. I moją inność przekuć w atut. Wśród szarych garniturów daję się zapamiętać (śmiech). A w biznesie, szczególnie technologicznym, trzeba być zapamiętanym.

Nie ma co liczyć, że ktoś cię zauważy bo jesteś zdolna i dobrze pracujesz, więc wyciągnie cię z kąta. Jest kilkunastu takich samych, tylko potrafią się przebić i pokazać.

Nie ma co liczyć, że ktoś cię zauważy bo jesteś zdolna i dobrze pracujesz, więc wyciągnie cię z kąta. Jest kilkunastu takich samych, tylko potrafią się przebić i pokazać. Więc to, że się jest innej płci daje mi od razu przewagę – jestem zauważona. Zawsze noszę szpilki, kolorowe okulary. Jestem kobietą i zamierzam robić z tego atut przez całe życie.

MT: Kobiety do IT – te hasła słyszymy od dawna.

Monika Nowak – Toporowicz: Bo to nie jest moda tylko konieczność. Jeśli firmy chcą znaleźć pracowników, to muszą mieć miejsce dla 50 procent społeczeństwa.

Dobrze, że robimy dużo dla dziewczyn i młodych liderek. Ale nadal za mało robimy dla dzieci. Powinniśmy zacząć w szkole podstawowej – nawet jeśli rodzice zrobili dużą pracę, to w szkole zacznie się szufladkowanie.

MT:  Apeluje Pani wprost do rodziców i nauczycieli – raise girls to be brave, not perfect…

Moja córka jest ambitna jak cholera. Ale wie, że może jej się nie udać, że może się pomylić, że nie musi nic idealnie. I że może robić to samo co jej brat. W pewnym momencie dziewczynki mają większe zdolności matematyczne niż chłopcy. Potem coś się dzieje i tracą ten rozpęd. Dlatego dużo jest jeszcze do zrobienia kulturowo i systemowo. Stąd ten apel dla wszystkich mam i tatusiów – żeby traktowali swoje dzieci jak dzieci, a nie wychowywali na chłopców i na dziewczynki.

Monika Nowak - Toporowicz CTIO Virgin Media Ireland

Monika Nowak – Toporowicz, CTIO Virgin Media Ireland

Od 2021 roku Chief Technology and Innovation Officer Virgin Media Ireland. Pod jej przewodnictwem firma zwyciężyła w rankingu Digital Leaders w Irlandii.

Przed dołączeniem do Virgin Media obejmowała stanowisko VP, Chief Technology and Information Officer UPC w Polsce i na Słowacji. Odpowiadała wraz z zarządzanym przez nią kilkudziesięcioosobowym zespołem wysokiej klasy specjalistów za zaawansowane technologie oraz współtworzenie atrakcyjnych rynkowo produktów UPC.

Wcześniejsze doświadczenia managerskie zdobywała m.in. w Liberty Global i First Data Polska (Polcard).

O Kornblit Talks

Kornblit Talks to nasz autorski cykl rozmów z ekspertami. Prezentujemy w nim opinie oraz doświadczenia rynkowych liderów i branżowych ekspertów dotyczące zarządzania talentami w organizacji – od etapu employer brandingu, przez strategię pozyskiwania i rozwijania talentów i przywództwo, po aktywizację zawodową starszych.

Zobacz więcej w sekcji #KornblitTalks.

Jesteśmy firmą executive search specjalizującą się w rekrutacjach na kluczowe stanowiska managerskie i eksperckie. Od ponad dwudziestu lat wspieramy firmy w realizacji złożonych i niestandardowych projektów rekrutacyjnych.

Uważnie obserwujemy rynek pracy, analizujemy trendy demograficzne i społeczne. Dzięki temu skutecznie rekrutujemy i rekomendujemy naszym klientom najlepiej dobranych kandydatów.