Magdalena Tokaj, Kornblit & Partners: Niemcy, USA, Francja… skąd taki wybór miejsc do studiowania?
Wiesława Markiewicz, CEO inspirioo GmbH: Zaczęło się od Niemiec. Moi rodzice bardzo chcieli, abym studiowała blisko domu w Gdańsku. Jak rzuciłam pomysł studiowania zarządzania w Niemczech, to moja rodzina go oprotestowała. Rodzice protestowali ze względu na odległość, że będę sama daleko od domu, a babcie protestowały ze względu na szkody wyrządzone naszej rodzinie i krajowi przez Niemców podczas II wojny światowej. Jedynie moja siostra mnie wspierała. Tak zaczęła się moja przygoda z Niemcami. Na studiach zaliczyłam semestr w Szwecji, gdzie zobaczyłam zupełnie inny system nauczania polegający na pracy zespołowej. Wtedy zaczął kiełkować mój kolejny pomysł. W dniu uzyskania dyplomu w Niemczech przyrzekłam sobie, że kiedyś będę studiować w najlepszych szkołach biznesu i to po angielsku. 15 lat później zaczęłam studia na London School of Economics & Political Science, New York University Stern School of Business i HEC Paris School of Management, czyli TRIUM Global Executive MBA. Zajęło mi to tyle lat, bo to jest bardzo duża inwestycja finansowa, a finansowałam się sama. Dodatkowo musiałam przygotować mój zespół i firmę na tę nową sytuację.
MT: Jak pogodziła Pani zaangażowanie w Executive MBA z zarządzaniem bardzo dużym zespołem i firmą?
Wiesława Markiewicz: Mam nadludzkie zdolności (śmiech). Ale na poważnie: jak się musi, to się da radę. Od początku objęcia roli CFO Mercedes-Benz Polska, transformowałam, optymalizowałam, digitalizowałam, ale przede wszystkim rozwijałam potencjał mojego zespołu i każdej w nim osoby. Część mojego zespołu była bardzo doświadczona, a część nie, więc zajęło to trochę czasu, aż ta część zaczęła się czuć pewnie i podejmować dobre decyzje. Mieliśmy masę projektów z centralą. Wszyscy pracowaliśmy nad tym, żeby się nam lepiej i sprawniej procesowało tematy, więc wynieśliśmy naszą organizację na kolejny poziom organizacyjny. Jako lider mam zawsze jeden cel: tak przygotować zespół, żeby praktycznie sam ogarniał co trzeba. Nawet kiedy mnie nie było fizycznie, to zawsze byłam pod telefonem. Przyznam, że prawie do mnie nie dzwonili. Bardzo dobrze się wszystko udało, zespół dawał sobie radę fantastycznie, firma kwitła.
MT: A wracając do TRIUM Global Executive MBA, to jak wyglądało studiowanie?
Wiesława Markiewicz: Na moim roku było około 65 osób z Europy, Ameryk, Azji i Afryki. Dwutygodniowe zjazdy odbywały się co około 3 miesiące w różnych zakątkach świata, więc ciągle kursowaliśmy: Londyn, Nowy Jork, Paryż, Shanghai, Chennai w Indiach. Pomiędzy zjazdami mieliśmy zespołowe projekty. Musieliśmy koordynować różne strefy czasowe i spotkania online, a to były czasy przed covidem, wiec często mieliśmy techniczne trudności. Za to networking kwitł.
TRIUM Global Executive MBA przygotował mnie do globalnych ról, rozwijania start-upów oraz prowadzenia biznesu na całym świecie. Kompletnie zmieniło się moje myślenie. TRIUM zmienił mnie i moje życie.
Uczyli nas światowej sławy profesorowie, m.in. Aswath Damodaran, który jest znanym guru finansów korporacyjnych i wycen firm (Corporate Finance and Valuation). Program TRIUM Global Executive MBA przygotował mnie do globalnych ról, rozwijania start-upów oraz prowadzenia biznesu na całym świecie. Kompletnie zmieniło się moje myślenie. TRIUM zmienił mnie i moje życie.
MT: Gdy zaczynała Pani karierę, to jakie kompetencje zdecydowały o sukcesie?
Wiesława Markiewicz: Rozpoczęłam w 2000 roku w Mercedes-Benz Polska jako członek International Management Associate Program, ale po czterech latach odeszłam z firmy. Chciałam pracować międzynarodowo, mieć interesujące i rozwojowe projekty, bo zawsze byłam otwarta na nowe i bardzo zachłanna na wiedzę. Uczę się dużo i uczę się ciągle. Bardzo lubię się wgryźć w tematy, żeby dokładnie zrozumieć o czym mówią eksperci. To zawsze bardzo pomagało mi w pracy. Raz, że nie dawałam i nie daję się zwieść na manowce (śmiech), a dwa, że szefowie zawsze angażowali mnie do różnorodnych projektów i misji specjalnych, bo dzięki mojej uniwersalności i kompleksowemu myśleniu sprawdzałam się w wielu obszarach.
Eksperci koncentrują się na pojedynczych obszarach. Ja natomiast rozumiałam ekspertów z różnych obszarów i dodatkowo łączyłam obszary, projekty, a przede wszystkim ludzi. Porozmawiałam tu czy tam i nagle się okazywało, że da się zrobić coś, co przez lata nikomu się nie udawało. Nowe pomysły i innowacje rodzą się najczęściej na styku różnych obszarów. W biznesie większość rzeczy można zrobić, ale niestety sporo ludzi myśli limitami „nie da się tego zrobić”. A wystarczy postawić inaczej pytanie – „co musimy zrobić, żeby udało się to zrobić”. Wierzę, że każdy ma w sobie rozwiązania, a ja dzięki ciekawości drugiego człowieka potrafię je z nich wydobyć.
W biznesie większość rzeczy można zrobić, ale niestety sporo ludzi myśli limitami „nie da się tego zrobić”. A wystarczy postawić inaczej pytanie – „co musimy zrobić, żeby udało się to zrobić”. Wierzę, że każdy ma w sobie rozwiązania, a ja dzięki ciekawości drugiego człowieka potrafię je z nich wydobyć.
Ponadto jestem otwarta na zmiany i szybko się adaptuję. Kiedy większość moich kolegów i koleżanek narzekało w kuchni na nadchodzące zmiany, ja już przygotowywałam strategie jak ugryźć temat i dzieliłam słonia na plasterki, żeby je rozpracować. Staram się również podejmować odważne decyzje, bo jestem ciekawa świata i ludzi. Ciągle też szukam nowych intelektualnych wyzwań, aby się tylko przypadkiem nie nudzić. Myślę bardzo kompleksowo w różnych kierunkach i scenariuszach, też kilka kroków do przodu. Do tego jestem wytrwała i wytrzymała. Jeden z moich szefów stwierdził humorystycznie, że jestem jak taki niewinny słodki rozczochrany piesek, który przekonany o swojej racji niespodziewanie rusza do ataku i skacze przeciwnikowi do gardła. Tak zawzięcie nie odpuszcza, że ten w końcu się poddaje (śmiech). Ale ja mam oczywiście swój system wartości i według niego decyduje, że to odpuszczam, a tego absolutnie nie.
Jest oczywiście cała grupa miękkich umiejętności, które pomagają w karierze. W biznesie ważne jest budowanie relacji, bliskości i zaufania, w czym bardzo pomaga szacunek i partnerskie nastawienie do każdej osoby oraz chęć pomocy innym. Jeden z moich talentów Gallupa to Relator, czyli osoba, która rozwija bardzo głębokie relacje. Szybko buduję zaufanie, umiem otwierać ludzi i docierać do nich. Tak samo jak lubię dzielić się wiedzą i pomagać innym. Wszystkie te cechy zawsze były bardzo przydatne w mojej pracy.
Koledzy coś dla ciebie zrobią i nadadzą ci priorytet, bo cię lubią i wiedzą, że zawsze mogą na tobie polegać kiedy sami czegoś potrzebują. Cieszę się sukcesem innych ludzi i będę zawsze pomagać, jak mogę.
Koledzy coś dla ciebie zrobią i nadadzą ci priorytet, bo cię lubią i wiedzą, że zawsze mogą na tobie polegać kiedy sami czegoś potrzebują. Cieszę się sukcesem innych ludzi i będę zawsze pomagać, jak mogę. Ponadto bardzo lubię pracę w zespole, bo w zespole wspieramy i inspirujemy się nawzajem, a wtedy możemy wykreować coś wspólnie, co byśmy sami nigdy nie wykreowali. Dobry humor i optymizm też mi bardzo pomagają, bo po prostu lepiej się pracuje z nastawieniem, że razem damy jakoś radę.
MT: Chief Financial Officer, Executive Vice President & Board Member w Mercedes-Benz Polska. Do tego branża motoryzacyjna, stereotypowo postrzegana jako zmaskulinizowana. Czy na szczycie jest faktycznie tak samotnie jak się mówi?
Wiesława Markiewicz: Na szczytach korporacyjnych panują dokładnie te same warunki atmosferyczne jak w górach. Jest zimno, wieją różne nieprzyjazne wiatry i jak to na każdym szczycie jest bardzo mało miejsca. Jak nie uważasz, to możesz spaść w przepaść. Musisz się bardzo ciepło ubrać w różne kompetencje oraz rozumieć, że wejście na szczyt to wspólna praca twojego zespołu wsparcia: rodziny, przyjaciół, mentorów, szefów, kolegów i koleżanek oraz różnych przyjaznych aniołów dookoła, które nad tobą czuwają. Jak będziesz mieć to wsparcie, to wtedy nigdy nie będziesz sama. Moja grupa wsparcia jest bardzo duża, a na honorowym miejscu są moi rodzice i siostra. Tata ma zawsze odpowiedni inteligentny komentarz w kieszeni i mnie przeważnie tak rozbawi, że moje aktualne tematy w pracy szybko się relatywizują.
Zaraz po ukończeniu niemieckich studiów Tata powiedział mi, że już i tak przeszłam jego największe i najśmielsze oczekiwania, więc nie muszę się już starać. Nawet nie przypuszczał, że to dopiero początek.
Zaraz po ukończeniu niemieckich studiów powiedział mi, że już i tak przeszłam jego największe i najśmielsze oczekiwania, więc nie muszę się już starać. Nawet nie przypuszczał, że to dopiero początek (śmiech).
W Mercedes-Benz Polska byłam pierwszą kobietą CFO i pierwszą kobietą w Zarządzie. Kiedy po powrocie do koncernu Mercedes-Benz mój szef-szef poprosił mnie o rozmowę i zaproponował mi to stanowisko, to wbiłam w niego mój najbardziej zabójczy wzrok na jaki mnie stać i powiedziałam: „Pewnie wam brakuje kobiety do dowiezienia kwoty, co?”. Nie spodziewał się u mnie takiej reakcji i przez pół godziny mnie przekonywał, że przecież jestem najlepszym kandydatem ze wszystkich możliwych, ponieważ mam ogromna wiedzę, której on akurat potrzebuje tam na miejscu, znam organizację jak własna kieszeń, mówię po polsku, znam kulturę, znam Warszawę, itd. Ale miał już panikę w oczach, że się nie zgodzę. I tak oto zostałam expatem w Polsce (śmiech).
Byłam nie tylko pierwszą kobietą przy stole, ale też o około 15 lat młodszą od większości kolegów. Zdecydowałam, że jeśli dla mojego szefa nie jest to problemem, to dla mnie też nie będzie. Koledzy musieli bardzo szybko zapomnieć o tych dyskrepancjach, bo to ja CFO trzymałam rękę na kasie.
Na spotkaniach Zarządu MBPL byłam nie tylko pierwszą kobietą przy stole, ale też o około 15 lat młodszą od większości kolegów. Zdecydowałam, że jeśli dla mojego szefa nie jest to problemem, to dla mnie też nie będzie. Koledzy musieli bardzo szybko zapomnieć o tych dyskrepancjach, bo to ja CFO trzymałam rękę na kasie (śmiech).
Przez cały okres bycia CFO dostawałam różne listy zatytułowane „Szanowny Panie Wiesławie”. To niestety pokazuje, jak zaszufladkowane jest nasze społeczeństwo.
MT: Jednak mimo wielu sukcesów w korporacji opuściła pani struktury i rozpoczęła własną działalność. Jakieś zaskoczenia, rozczarowania? Czy tylko szczęście i ulga?
Wiesława Markiewicz: Od zawsze chciałam mieć własną firmę. Chodziłam z tym pomysłem „w ciąży” przez 10 lat. Bo to jest jak z rodzeniem dzieci: Nigdy nie ma dobrego czasu, żeby rodzić dzieci i założyć firmę. Po prostu trzeba to kiedyś zrobić. Dla mnie to była bardzo dobra decyzja. Jako Executive Advisor i Coach oraz Leadership Development Trainer spotykam wielu interesujących, inspirujących ludzi. Bardzo dużo się uczę od każdego z nich. A ponadto ta praca jest tak fantastycznie wynagradzająca, kiedy klient mówi ci na sesji, że zmieniłaś jego/jej życie i sposób myślenia, dzięki tobie są szczęśliwszymi i spełnionymi ludźmi, dzięki tobie przeszli samych siebie, pokonali różne problemy, uratowałaś jego/ją od popełnienia najgorszego błędu ich życia, itd.
Praca jest tak fantastycznie wynagradzająca, kiedy klient mówi ci na sesji, że zmieniłaś jego/jej życie i sposób myślenia, dzięki tobie są szczęśliwszymi i spełnionymi ludźmi, dzięki tobie przeszli samych siebie, pokonali różne problemy, uratowałaś jego/ją od popełnienia najgorszego błędu ich życia, itd.
Każdego dnia bardzo się cieszę, że zrobiłam ten krok. Pracuję globalnie z liderami znanych firm w najprzeróżniejszych przemysłach, a do tego w trzech językach. Pracuję nad tematami, które od zawsze mnie interesowały. Pomagam liderom być lepszymi liderami, więc tak naprawdę wpływam na szczęście ich zespołów. Cały czas tłumaczę moim klientom: To ty jesteś dla zespołu, a nie zespół dla ciebie. Rolą lidera jest wsparcie zespołu poprzez usuwanie przeszkód, jakie ma zespół, aby ten samodzielnie mógł osiągnąć cele. Więc nie przeszkadzaj zespołowi!
Od czasu do czasu, szczególnie po spotkaniach albo rozmowach telefonicznych z kolegami i koleżankami z mojej byłej organizacji, brakuje mi pracy w zespole i chętnie bym rozkminiła jakiś intelektualnie ciężki temat, sprzedała albo kupiła jakąś firmę, coś tam sobie wdrożyła i globalnie pokoordynowała. Kiedy ta tęsknota wzrośnie mi jeszcze trochę bardziej, to na pewno coś wymyślę. Tak jak mówiłam, zawsze jestem przygotowana na przeróżne scenariusze i myślę na kilka kroków w przód.
MT: Z jakimi wyzwaniami przychodzą do Pani Executives?
Wiesława Markiewicz: Pracuję z liderami C-level, ale także z menadżerami pozostałych szczebli menadżerskich oraz z new leaders. Na samym początku myślałam, że będę przyciągać głównie kobiety, ale teraz nie widzę nadreprezentacji żadnej z grup. Zatrważające jest to, że bardzo dużo liderów na każdym ze szczebli menadżerskich ma problem z pewnością siebie. Dookoła widzą tylko sukcesy innych, bo przecież nikt nie mówi o porażkach.
Zatrważające jest to, że bardzo dużo liderów na każdym ze szczebli menadżerskich ma problem z pewnością siebie. Dookoła widzą tylko sukcesy innych, bo przecież nikt nie mówi o porażkach.
Tymczasem u nich porażka za porażką, więc przestają wierzyć w siebie i w swoje możliwości. Za to jeszcze intensywniej porównują się z innymi, z oficjalnymi obrazami, które są nierealne. Stali się ofiarami kultury Instagrama czy LinkedIn. W efekcie przestają sobie samym ufać, włącza się im syndrom oszusta.
Dużo osób ma problem z nadmiernym perfekcjonizmem. A perfekcjonizm nie ma nic wspólnego z wysokimi wynikami. Za to jest przyczyną wypalenia. Często powracam w coachingu do podstaw przywództwa jak aktywne słuchanie. Na moim treningu aktywnego słuchania, liderzy siedzą w skupieniu i mówią, że zdejmuję im właśnie klapki z oczu. Hitem staje się Mental Self-Leadership. Ostatnio na treningu międzynarodowe grono liderów jednego z wielkich niemieckich koncernów miało do wyboru Mental Self-Leadership albo Growth Mindset. Wszyscy jednym głosem zdecydowali się na Mental Self-Leadership. Oprócz planowania kariery, bardzo często pojawiaja się tematy bezpieczeństwa psychologicznego, czyli budowanie zaufania w organizacji, oraz Authentic Empowering Leadership. Dlatego pracuję etapami: leading self, leading others i leading business. Na każdy z tych obszarów składa się szereg tematów. Gdy uporządkujesz strefę samo-przywództwa, to będziesz mógł/ mogła lepiej prowadzić ludzi, a w efekcie lepiej poprowadzić biznes.
Pracuję etapami: leading self, leading others i leading business. Gdy uporządkujesz strefę samo-przywództwa, to będziesz mógł / mogła lepiej prowadzić ludzi, a w efekcie lepiej poprowadzić biznes.
Często klienci przychodzą do mnie mówiąc, że nie radzą sobie z emocjami. Szybko okazuje się, że źle zdiagnozowali swój problem. Negatywne emocje są bardzo często skutkiem, a nie przyczyną. Bo jak tu nie mieć negatywnych emocji jak nasz szef, który nie jest przygotowany do pełnienia tej roli, zachowuje się niekompetentnie. Wtedy cierpi na tym cały zespół, który boi się i uprawia często, jak to nazwałam, silent suffering. Czyli cierpią w ciszy, ale nie robią z tym nic.
MT: Boją się powiedzieć o problemach z przełożonym, bo nie ma bezpieczeństwa psychologicznego w pracy?
Wiesława Markiewicz: Boją się konsekwencji, albo nawet utraty pracy. Czasami konserwa w pracy jest tak duża, że sami decydują się jednak na odejście z organizacji. Mimo swojej wysokiej pozycji, mimo dużej decyzyjności w danej roli, odpuszczają i odchodzą. Czują, że niektórych zmian nie są w stanie wprowadzić. Ale zawsze powtarzam, że jak nie masz już nic do stracenia, to wraz z kolegami odważnie skonfrontuj szefa z tym co was bardzo boli, a później przyślij do mnie szefa na coaching (śmiech). Problemem jest to, że na wysokich szczeblach rzadko kto dostaje feedback więc kontynuuje demotywowanie swojego bardzo doświadczonego zespołu. Nie ukrywam, że nie jest łatwo zainspirować bardzo doświadczoną osobę do zmiany myślenia. Daję im wtedy mantrę do powtarzania „unlearn to make progress”, czyli „oducz się, aby zrobić postęp”.
MT: Jak wygląda w Niemczech kwestia aktywności zawodowej kobiet? Pytam, bo mam w pamięci bardzo tradycyjny model rodziny w zachodnich landach.
Wiesława Markiewicz: W Niemczech jest coraz więcej kobiet w strukturach, są dedykowane programy wspierające, ale droga do pełnej równości zawodowej i płacowej jest jeszcze bardzo długa. Skandynawia jest dobrym przykładem na równe podeście do płci w życiu zawodowym, ale pozostałe kraje europejskie są daleko od równości. Pandemia nas dodatkowo w tym cofnęła. Bo gdy trzeba było się zamknąć w domu, to w zdecydowanej większości kobiety przejmowały rolę opiekunki, zajmowały się dziećmi, ogarniały zdalne nauczanie, dom, zwierzaki i pracę. Znów objawiły się tradycyjne modele rodziny. Model Trzy K [1] jest nadal zakorzeniony w zachodniej części Niemiec. Na wschodzie tak jak w Polsce – socjalizm nas przyzwyczaił do tego, że mamy pracowały zawodowo na pełny etat, a my biegaliśmy z kluczem na szyi i siedzieliśmy w szkole w świetlicach. To nie było nic nadzwyczajnego.
Dużym problemem w Niemczech jest brak wykwalifikowanego personelu do opieki nad dziećmi oraz brak infrastruktury – żłobków i przedszkoli. Zaraz po narodzeniu dziecka kobiety idą wpisać dziecko na listę oczekujących do żłobka. A jak się dziecko dostanie, to i tak często żłobek jest czynny tylko kilka godzin dziennie, np. do południa. W takim systemie nie jesteś w stanie pracować na pełny etat albo mieć więcej niż jedno dziecko. To ogromny problem społeczny – dużo młodych kobiet nie chce mieć dzieci, bo widzi, że nie będzie w stanie temu podołać. Instytucja babci prawie nie istnieje, a na prywatną opiekunkę mało kogo stać.
Oczywiście pojawiają się projekty wspierające powrót kobiet do pracy, aby mogły pracować w niepełnym wymiarze godzin, zaczyna się promować urlopy tacierzyńskie. Ciekawym rozwiązaniem są tandemy – dwie osoby pracują na jednym stanowisku. Ale to wszystko bardzo zależy od wsparcia środowiska. Decydujące jest czy organizacja jest wspierająca, czy szef i zespół jest wspierający. Wszędzie znajdą się szefowie i koledzy, którzy nie będą wspierać, więc zdarzają się nawet tematy mobbingowe. Nadal widoczny jest brak akceptacji, gdy kobieta decyduje się na kontynuowanie kariery, zamiast zostać w domu z dziećmi.
Byłam wychowana w przekonaniu, że wszyscy jesteśmy równi. Nie rozumiem, dlaczego mamy być różnie traktowani. Dla mnie płeć nie ma znaczenia, tylko umiejętności i osobowość.
Byłam wychowana w przekonaniu, że wszyscy jesteśmy równi. Nie rozumiem, dlaczego mamy być różnie traktowani. Dla mnie płeć nie ma znaczenia, tylko umiejętności i osobowość.
[1] (Kinder, Küche, Kirche: dzieci, kuchnia, kościół – definicja tradycyjnej roli kobiety w rodzinie i społeczeństwie przyp. redakcji)
MT: Osobowość czy kompetencje? Na co Pani stawia w karierze?
Wiesława Markiewicz: Na to i na to. Można mieć super kompetencje, ale bez osobowości się daleko nie zajdzie. Ponadto, żeby rozwijać swoją karierę, trzeba być wytrwałym. Dużo ludzi daje za szybko za wygraną, a nieuniknione przecież porażki odbierają im motywację. Ja mówię tak: nie udało mi się, no ok. Ale nauczyłam się dzięki temu tego i tego. To jak może mi się udać? Edison, który stworzył mnóstwo patentów, powiedział „ja nie popełniłem tysiąca błędów. Ja udowodniłem tysiąc razy, że w ten sposób nie da się tego zrobić”.
MT: Nie jesteśmy nauczeni przyznawać się do porażek. Gdy spojrzymy na LinkedIn to widzimy tam festiwal sukcesów.
Wiesława Markiewicz: Nie pokazujemy porażek, a przecież za każdym sukcesem stoją mniejsze lub większe porażki, jakieś zamknięte drzwi, odmowy jedna za drugą. Zawsze znajdą się ludzie, którzy ci powiedzą, że jesteś niewystarczająca lub niewystarczający. Ważne, żeby się nie poddawać. I ja się nie poddaję. Jeden z moich szefów nazywał mnie uniwersalną bronią, którą można skutecznie wykorzystać na różnych polach walki i jednocześnie porównywał mnie do małego czołgu, który konsekwentnie prze przed siebie, nie zrażając się przeciwnościami losu. A takie przeciwności zawsze będą. I tu trzeba pamiętać, że nie wszystkie burze nadchodzą, żeby cię zniszczyć. Niektóre burze nadchodzą, żeby wyklarować twoją ścieżkę.
MT: W codziennej pracy inspiruje Pani innych, a kto inspiruje Panią?
Wiesława Markiewicz: W dużej mierze inspirują mnie moi coachee, ponieważ nasza współpraca to zawsze dzielenie się doświadczeniami i przemyśleniami. Z osób publicznych podziwiam Świętobliwość Dalai Lamę XIV za mądrość, cudowny humor, misję, dyplomację, charyzmę, szerzenie miłości do bliźniego, dar wybaczania, optymizm i niepoddawanie się przeciwnościom losu. Prezydenta Ukrainy Pana Volodymyra Zelenskyyego podziwiam za ogromna odwagę, autentyczność, odpowiedzialność, inspirującą postawę i prawdziwe przywództwo.
Podziwiam też Panią ex-Kanclerz Angelę Merkel. Wiem, jak to jest pracować na wysokim stanowisku, jak trudno jest podejmować najważniejsze decyzje, które czasem to po prostu wybór mniejszego zła, pomiędzy dżumą a cholerą. To ta samotność na szczycie, gdy nie możemy wszystkimi informacjami się podzielić, nie wszystko możemy transparentnie wyjaśnić. Inni nigdy nie będą wiedzieć jaka była alternatywa, poznają tylko ostateczne decyzje, które i tak skrytykują. Pani Angela Merkel wykazała się ogromną siłą charakteru wytrzymując tak długo na stanowisku kanclerza i prowadząc taki duży kraj jak Niemcy. Podczas wybuchu pandemii, Pani Angela Merkel złożyła hołd wszystkim obywatelom od pracownika magazynu po kierowcę i pracowników rozkładających towar w sklepach, serdecznie dziękując im w orędziu do narodu za to, że swoją pracą utrzymują cały system i kraj. Zaprezentowała ogromny szacunek dla każdego obywatela, a jednocześnie skromność. To było prawdziwe autentyczne przywództwo w kryzysie.
My, liderzy musimy mieć szacunek dla każdego człowieka, niezależnie od jego płci, stażu czy stanowiska. Uważam, że wartości w biznesie to podstawa.
My, liderzy musimy mieć szacunek dla każdego człowieka, niezależnie od jego płci, stażu czy stanowiska. Uważam, że wartości w biznesie to podstawa. Moralny kręgosłup zawdzięczam moim rodzicom. Mój Tata zawsze mówił, że trzeba być dobrym sprawiedliwym człowiekiem i traktować ludzi z szacunkiem, aby można było rano spojrzeć z dumą w lustro. I tak na co dzień działam.
Mój kolega kiedyś pięknie podsumował temat naszej różnorodności: „No popatrz sobie na nas. Chyba bardziej to już nie można się różnić od siebie. Ale mamy te same wartości. Ja jestem trochę z innej epoki więc nie wierzyłem, ale ty pokazałaś mi, że firma prowadzona jednocześnie przez mężczyznę i kobietę zyskuje więcej.”
Możemy być bardzo różni, mieć zupełnie inne spojrzenie na te same rzeczy, ale jeśli podzielamy te same wartości, to odniesiemy sukces – razem.
Wiesława Markiewicz
CEO & Founder inspirioo GmbH w Monachium. Jako Executive Advisor & Coach oraz Leadership Development Trainer pomaga liderom przejść przez transformację strategii i przywództwa, a także towarzyszy im na drodze do spełnienia i well-being. Współpracuje z międzynarodowymi korporacjami i inwestorami, aby uwolnić potencjał ich liderów i spółek portfelowych. Liderka z ponad 20-letnim doświadczeniem w międzynarodowych korporacjach piastująca stanowiska kierownicze wyższego szczebla. Pierwsza kobieta – dyrektor finansowy i członkini zarządu Mercedes-Benz Polska oraz Finance Executive w niemieckiej centrali Mercedes-Benz.
Kornblit Talks
Kornblit Talks to nasz autorski cykl rozmów z ekspertami. Prezentujemy w nim opinie oraz doświadczenia rynkowych liderów i branżowych ekspertów dotyczące zarządzania talentami w organizacji – od etapu employer brandingu, przez strategię pozyskiwania i rozwijania talentów i przywództwo, po aktywizację zawodową starszych.
Zobacz więcej w sekcji Kornblit Talks.
Jesteśmy firmą executive search specjalizującą się w rekrutacjach na kluczowe stanowiska managerskie i eksperckie. Od ponad dwudziestu lat wspieramy firmy w realizacji złożonych i niestandardowych projektów rekrutacyjnych.
Uważnie obserwujemy rynek pracy, analizujemy trendy demograficzne i społeczne. Dzięki temu skutecznie rekrutujemy i rekomendujemy naszym klientom najlepiej dobranych kandydatów.