
- Czy 30% kobiet we władzach firm to za dużo, za mało, czy w sam raz?
- Czy odgórnie narzucone regulacje i parytety mają w ogóle sens?
- Czy kary dla firm za niedostateczną reprezentację kobiet w zarządach rozwiążą problem?
Z odpowiedziami na te pytania zmierzyli się w debacie oksfordzkiej panelistki i paneliści: Karolina Hytrek-Prosiecka, Maciej Oleksowicz, Beata Drzazga, Olga Lenosz, Piotr Krupa i Zbigniew Jakubas.
Skąd na przykład wziął się próg 30% niedoreprezentowanej płci? Ustawodawca przyjął próg minimum, zakładając że od tego poziomu mniejszość ma szansę zostać zauważony, wysłuchana i osiągnąć realny wpływ. Tak mówią badania. Poniżej progu 30% reprezentacji zaobserwowano natomiast chęć upodobnienia się mniejszości do większości.

Rys. Dorota Kostowska
Profesor Joanna Tyrowicz zaprezentowała wyniki badań GRAPE, oparte na analizie danych z 50 milionów spółek i okresu 40 lat, które prowadzi wraz ze swoim zespołem w ramach projektu dotyczącego udziału kobiet w organach zarządczych firm.
Dostaliśmy twarde, liczbowe dowody na to, że kobiety we władzach firm to większa wydajność, mniejszy pay gap i bardziej wartościowa pula talentów.
Niestety, z danych wynika jednocześnie, że nadal większość spółek nie ma żadnej kobiety we władzach; więcej firm obniża niż zwiększa udział kobiet w swoich władzach; a obecność kobiet w radach nadzorczych nie zwiększa udziału kobiet w zarządach spółek.
Ideą spotkania był dialog i wymiana poglądów, a swobodna przestrzeń do rozmów i dyskusji doskonale wpisała się w format wydarzenia. Organizatorom gratulujemy świetnej formuły wydarzenia, gdzie nauka i biznes mogły wymienić się wiedzą!